Hej kochani! :)

Dziś przychodzę do was z tematyką trądziku,bo jest to odwieczny problem wielu osób. Ja przetestowałam wiele rzeczy i przeszłam przez wiele tubek różnych kremów i maści aż w końcu natrafiłam na Izotek. Ten lek jest podawany wtedy,kiedy jest to dla Was ostatnia deska ratunku.Niestety nie jest to dla wszystkich. Trzeba mieć świadomość jakie są objawy w trakcie brania leku i skutków ubocznych. Podczas brania musicie być świadomi tego,że mogą się pogorszyć Wasze wyniki krwi (stąd dermatolog powinien nakazać Wam robić je przynajmniej raz w miesiącu podczas kuracji jak i po by sprawdzić czy wszystko powoli wraca do normy).Trzeba brać pod uwagę,że będziecie zmęczeni,będą pękać usta tak bardzo,że nie będziecie w stanie ich wyleczyć w ciągu paru dni bo i tak znowu coś pęknie czy spierzchnie.  Takie objawy miałam ja i każdy może mieć inne skutki uboczne tej kuracji.

Ja po tym leczeniu generalnie pozbyłam się trądziku,ale nie zaskórników. Czasem wyskoczy jakaś krostka,która szybko się goi ( o wiele szybciej niż wcześniej przed braniem leku) Niestety w trakcie kuracji możecie mieć wysyp pryszczy. Mój wysyp wyglądał okropnie,dlatego że miałam obolałą twarz,krosty wyglądały jakby podchodziły krwią oraz były sine. Przez jakiś czas musiałam zrezygnować całkiem z makijażu,bo nic do tej skóry nawet nie chciało się przykleić.

 Po całej terapii miałam robione u Pani Dermatolog kwasy i nakłuwanie (niestety nie pamiętam dokładnie jak nazywał się zabieg),które pomogło mi się pozbyć największych przebarwień.  Niestety wszystkich się nie pozbyłam.Niedługo planuje pójść na kwasy i w ostateczności,by pozbyć się blizn na laser. Staram się też dokładniej sprawdzać to co używam do twarzy i dbać o dokładny demakijaż skóry. Przestałam używać praktycznie wacików i używam żeli do zmywania.

Kiedy nie używam wacików to mam takie wrażenie wtedy,że nie podrażniam jeszcze dodatkowym tarciem tej skóry i nie wprowadzam w pory jeszcze głębiej tego brudu z makijażu. Każdemu polecam ten lek jeśli możecie sobie na takie leczenie pozwolić.